Hajoty Press Club nabiera znaczenia i sukcesywnie buduje swój prestiż.
POD ZDJĘCIAMI I TEKSTEM ZAPRASZAMY NA FILM
W czwartym już dziennikarskim spotkaniu w klimatycznej siedzibie na Starych Bielanach wzięła udział liczna, acz przybyła wyłącznie na imienne zaproszenia, grupa przedstawicielek najważniejszych i największych gazet oraz magazynów drukowanych. Hajoty Press Club jest nieformalnym miejscem towarzyskich, ale można też dodać: plotkarskich - spotkań wyłącznie dziennikarek. Pomoc mężczyzn ogranicza się do technicznego przygotowania scenografii, a w szczególności do rozstawienia stołów, foteli i sof. W tym roku nasz drugi, duży, taras na dachu, bo pierwszy, mniejszy, znajduje się na parterze, urządziłam już kompletnie wyposażając go w werandowe, lekkie meble z materacami do siedzenia obszytymi materiałami w polne kwiaty. Obrazu kameralnej elegancji i spokoju dopełniają kolorowe kwiaty różnych gatunków otaczające drewnianą balustradę. Oczywiście, nasze wszelkie rozmowy prowadziłyśmy w grupach także w przestronnym ogrodzie, również wśród kwiatów i roślin. Nad ogrodem i tarasami góruje rzadki w tej okolicy starodrzew. Nie muszę dodawać, iż – jak zawsze – poczęstunek składających się z dań na ciepło i na zimno oraz deserów był naszym dziełem. Nieodzownym trunkiem przy takiej okazji było czerwone wytrawne wino – mówi Monika Iskandar, prezes Hajoty Press Club. Jak widać na zamieszczonych obok fotografiach, spotkanie przeciągnęło się długo w noc.