Pałac Chojnata

Jeżeli szukamy urokliwego miejsca na weekendowy wypoczynek, a nie chce nam się wyjeżdżać zbyt daleko od Warszawy (druga tura wyborów samorządowych nam chyba na szczęście nie grozi, ale niektórzy wolą trzymać rękę na pulsie na wszelki wypadek), możemy wybrać się do Pałacu Chojnata. Jego historia wprawdzie nie imponuje może długością, ale dzięki temu wnętrza są nowoczesne i wygodne, a urok zabytku pozostaje. Wieść niesie, że w pałacu w XIX wieku odbywały się spotkania różokrzyżowców – a wątek masoński wciąż ma dla wielu z nas posmak tajemnicy.

 

Pałac Chojnata mieści się w malowniczym miasteczku Wola Chojnata położonym w połowie drogi między Warszawą i Łodzią. W 1820 roku majątek stał się własnością byłego generała wojsk napoleońskich, Stanisława Wojczyńskiego. Kupił go za 240 tysięcy ówczesnych złotych polskich. Podarował on majątek wybrance swojego serca, francuskiej aktorce, Seraphine du Chateau. Przebudował nawet dawny dworek na pałac – ale posiadłość i tak nie spodobała się ukochanej. Podobno wytrzymała na mazowieckiej prowincji kilka lat i uciekła do rodzinnego Paryża. Rozczarowany generał oddał pałac w dzierżawę, a potem sprzedał kapitanowi Wincentemu Rębowskiemu, a sam oddał się topieniu smutków w alkoholu.

Ten ostatni przekazał w testamencie wieś i pałac Józefowi Wierzbickiemu w 1860 roku. Jego potomek rozbudował pałac, sprawiając, że stał się obiektem neorenesansowym. Podobno do przebudowy przyłożył rękę słynny architekt Marconi, któremu zawdzięczamy kilka podobnych projektów z tego okresu.

W międzywojniu pałacem zawiadywał syn Wierzbickiego. Po II wojnie światowej obiekt dekretem PKWN o reformie rolnej przeszedł w łapy skarbu państwa o kryptonimie PRL (mieściła się w nim szkoła) i popadał stopniowo w ruinę. W 1979 r. trafił wprawdzie do rejestru zabytków, ale wiele dobrego mu z tego nie przyszło. Każdy deszcz sprawiał, że przez dach lała się do wnętrza woda, a schody były tak przegniłe, że strach było na nie wchodzić. Powybijane szyby straszyły z daleka, a we wnętrzach hulał wiatr.

Dopiero w 1995 roku pałac trafił w ręce Krzysztofa Malareckiego, przedsiębiorcy i działacza społecznego, który przywrócił mu dawną świetność, inwestując w jego renowację. Z powodzeniem, bo w 2005 r. pałac został uhonorowany nagrodą Ministra Kultury i Sztuki oraz Generalnego Konserwatora Zabytków jako najlepiej odrestaurowany zabytek w Polsce.

Dzisiaj w pałacu organizowane są konferencje, spotkania biznesowe, wydarzenia artystyczne, wystawy, wesela i inne imprezy. Od kilku lat w pałacu, z inicjatywy właściciela, organizowane były tu celebracje prezydencji poszczególnych państw w Radzie Unii Europejskiej, a także inne wydarzenia, takie jak Festiwal Jabłka (niestety, odbyła się tylko jedna edycja) promujący rozwój sadownictwa w regionie, wystawy obrazów Edwarda Dwurnika oraz konferencje mające na celu szeroko zakrojoną promocję regionu łódzkiego.

Można tu też wypocząć w butikowym SPA (wszystkie zabiegi kosmetyczne, pielęgnacyjne i masaże wykonywane są bezpośrednio w pokoju gości), zwiedzać okolicę i zapomnieć na chwilę o bożym świecie. Pałac otoczony jest parkiem w stylu angielskim o powierzchni prawie 7 hektarów. Malowniczy starodrzew (platany, czerwone dęby, lipy, graby, kasztanowce i jaśminowce) skłania do spacerów i sprzyja romantycznym uniesieniom.